Projekt mieszkania. Jakie pytania architekt wnętrz może zadać klientowi?
Zaczynasz pracę nad projektem mieszkania? Zobacz jakie pytania architekt wnętrz może zadać klientowi. I dlaczego powinien to zrobić już na pierwszej rozmowie.
Praca architekta to wesołe pomieszanie wielu umiejętności i specjalizacji. Jedna z nich jest najważniejsza- dziennikarsko-szpiegowska dociekliwość. Podczas, gdy ze strony inwestora można przede wszystkim oczekiwać pytania „Ile?”, architekt musi dokładnie zbadać potrzeby klienta, czyli inaczej mówiąc zastosować technikę „powiedz mi co chcesz, a ja Ci powiem czy nie tylko papier to przyjmie”. A najłatwiejszą drogą do odkrycia potrzeb klienta jest po prostu zapytać go o nie. I choć mogłoby się to wydawać banalne, zadawanie odpowiednich pytań wcale nie jest proste. Więc jakie pytania architekt wnętrz może zadać klientowi?
PO CO PYTAĆ CZŁOWIEKA, GDZIE IDZIE. JAK KTOŚ IDZIE, TO GDZIEŚ IDZIE, SAM WIE NAJLEPIEJ, GDZIE IDZIE, NIE MUSZĄ ZARAZ WSZYSCY WIEDZIEĆ, GDZIE IDZIE- WIESŁAW MYŚLIWSKI
Z pozoru wydaje się, że w większości wiemy czego chcemy. Ale wystarczy trafić na dobrego sprzedawcę, który inteligentnymi i dociekliwymi pytaniami pokaże nam, że nasze oczekiwania są często zgoła inne. Po prostu jesteśmy przyzwyczajeni do tego co znamy i lubimy. I dość ciężko otworzyć się nam na nowe. W projektowaniu wnętrz jest bardzo podobnie. Wybieramy lub powielamy sprawdzone rozwiązania (co jest dobre, bo nie ma sensu wymyślać koła na nowo za każdym razem), ale rolą architekta jest pokazanie również nowych, nietypowych pomysłów.
Zobacz jakie pytania architekt wnętrz może zadać klientowi. Odpowiednie i dokładne zadawanie pytań jest bowiem kluczowe już na etapie koncepcji. Istnieją oczywiście naturalne pytania, które muszą paść w czasie każdej rozmowy, ale warto zastanowić się jak możemy je pogłębić, aby dowiedzieć się jeszcze więcej:
- Pytania o ilość osób przebywających w mieszkaniu– na pozór łatwe, ale można je dodatkowo rozszerzyć o pytania o zwyczaje rodziny w: przyjmowaniu wielu gości, kolegów syna, koleżanek córki na noc, babci która będzie często odwiedzać domowników, a może z czasem zamieszka u nich na stałe? Mogą pojawić się sytuację, w których wymogiem będzie dodatkowa ilość miejsc do spania, miejsce do przechowywania zapasowych krzeseł czy udogodnienia na starszych osób. Pamiętam sytuację, kiedy klient zdecydował się na gresową podłogę w całym mieszkaniu z uwagi na częste odwiedziny wielu koleżanek i ich komfort chodzenia po domu w szpilkach. Także warto pytać nie tylko o domowników, ale również ich gości.
- Pytania o preferencje– zazwyczaj ograniczają się do kwestii „prysznic czy wanna”, „łóżko 160 czy 180cm”, „zmywarka 45 czy 60cm”, „dużo czy mało Państwo gotują”. Te pytania są zasadne i dość oczywiste, bo trudno bez nich zacząć projektowanie, ale można również wykorzystać ten moment, aby dowiedzieć się czy sypialnia ma pełnić również rolę miejsca pracy, a może w łazience mile widziane byłoby miejsce na wanienkę dla noworodka? Często w gorączce myślenia o kolorach i płytkach zapomina się o funkcjonalnych aspektach wnętrza. A nauczyła mnie tego pewna klientka, której wiele lat temu projektowałam również garderobę. Przyszła do mnie z długą listą ubrań, które ma i które planuje zakupić, z podziałem na sezony, długości i okoliczności oraz dokładną ilością sztuk. Aż usiadłam pod wrażeniem jej perfekcjonizmu i umiłowania do porządku. Doskonale zdawała sobie sprawę, że ładne nie to co się komu podoba, ale to w czym się dobrze mieszka.
- Pytania o wymogi- cieżko dokładnie zbadać potrzeby klienta bez pytań o wymogi czy oczekiwania. Warto więc pytać nie tylko o ulubione kolory, ale też sposób spędzania wolnego czasu, hobby czy starych mebli, które chcieliby ze sobą zabrać. Pamiętam klientkę, która bardzo długo opowiadała o stylu w jakim chciałaby urządzić swoje mieszkanie, ale zapomniała dodać, że ma się w nim zmieścić również pianino. Pytania o wymagania można rozszerzyć o dodatkowe elementy jak wbudowane akwarium czy miejsce na rower czy kajak („fakt autentyczny”:)
- Pytania o zakazy- kiedy ciężko podjąć decyzję co nam się podoba, zazwyczaj pomocne jest pytanie „czego by Państwo nie chcieli”. Instynktownie łatwiej jest się określić na co się nie zgadzamy. I tak problem z opisaniem stylu, kolorów, rozwiązań które podobają się klientowi, można rozwiązać pytaniem o to co się mu na pewno nie podoba. Można dzięki temu uzyskać wiele cennych informacji i jeszcze lepiej dopasować projekt do potrzeb inwestora.
ŻĄDAJĄC MĄDREJ ODPOWIEDZI, MUSISZ RÓWNIEŻ MĄDRZE PYTAĆ – JOHANN WOLFGANG GOETHE
Będąc jeszcze studentką pracowałam dorywczo w sklepie z artykułami dziecięcymi. Chyba nie muszę wspominać, że w tamtym czasie miałam raczej mgliste pojęcie o bodziaczkach, laktatorach i przewijakach. Ale moim zadaniem była obsługa klienta i jak najlepsze doradztwo. Mogłam zadawać rożne pytania, ale jednego mi nie było wolno: „Czy mogę w czymś pomóc?” na początku rozmowy. Automatyczną reakcją było szybkie zaprzeczenie i ucieczka za stertę pluszowych misiów. Sekretem nie jest bowiem zadawanie pytań, ale robienie to w taki sposób aby miało jakiś cel, nie było natrętne i pozwalało dobić do brzegu. W projektowaniu wnętrz jest dokładnie tak samo. Rolą architekta jest nie tylko urzeczywistnienie marzeń klienta, ale przede wszystkim dowiedzenie się jakie ono jest naprawdę.
Ciekawy wpis; inwestorzy perfekcyjni trafili się natomiast mnie! Dostałem listę zakazów i listę plusów z której bardzo korzystałem w trakcie projektu nie popełniając przy projekcie zbędnych błędów :). Dobrze, że świadomość stoi na coraz wyższym poziomie…
Super artykuł, porusza istotne wątki w pracy architekta. Innym problemem przy pracy z klientem jest przynajmniej dla mnie na ile się odkrywać z koncepcją zanim klient podpisze umowę zeby się nie dać wykorzystać, bo później pozostaje niesmak z mojej strony. Jak go złowić, zaintrygować, by nie zbudował sobie z kilku ofert swojego własnego projektu „za darmo”. Myślę, że wiele projektujących osób ma z tym problem, fajne by było prosić Cię o ich poruszenie, jeśli można.
Serdecznie pozdrawiam, Ilona
Ale jak to? Dajesz koncepcje przed podpisaniem umowy?