Szukasz architekta wnętrz? Po tych tekstach poznasz tego kiepskiego!
Szukasz architekta wnętrz? Na tych lepiej uważaj!
Jeśli szukasz architekta wnętrz i zastanawiasz się jak poznać tego „idealnego”, uważaj na to co mówi. Już po pierwszej rozmowie łatwo rozpoznasz czy masz do czynienia z profesjonalistą czy amatorem. Niezapomniane i prawie już legendarne teksty klientów, które przyprawiają o szybsze bicie serca architekta zagościły na blogu już kilka, dobrych miesięcy temu -> 10 rzeczy, których nigdy nie mów architektowi. Chyba, że chcesz go wykończyć. Ale w końcu trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że niektóre zdania wypowiedziane z ust projektanta mogą być równie alarmujące.
Drogi Architekcie– nigdy nie mów tego swoim klientom, nawet jeśli ze zmęczenia spadł ci cukier i nie myślisz logicznie. To może budzić pewien niepokój. Jak przyłapanie swojego faceta na oglądaniu Świnki Peppy.
Drogi Kliencie– jeśli szukasz architekta wnętrz i usłyszysz od niego podobne teksty, wiedz że albo pilnie potrzebuje kawy i rogalika z czekolada albo należy się go jak najszybciej pozbyć.
1 .DZWOŃCIE O KAŻDEJ PORZE DNIA I NOCY. JESTEM DO PAŃSTWA CAŁKOWITEJ DYSPOZYCJI.
Architekt, który deklaruje swoją bezwarunkową wierność i oddanie niezależnie od pogody, kursu na giełdzie i wygranej na Eurowizji jest niebezpieczny jak skórzane spodnie w lato. Bo jeszcze nie wie, że moment kiedy zamienia się w całodobowe call center jest początkiem końca jego kontaktu z rzeczywistością.
2.NIGDY NIE SŁYSZAŁEM O BARDZIEJ PORONIONYM POMYŚLE!
Negocjacje z klientem, który wymarzył sobie glazurę na suficie i LEDy zmieniające kolor w zależności od jego nastroju, są jak przechadzanie się nad ranem po Pradze Północ w stroju kurczaka. Trzeba dobrze odgrywać swoją rolę i liczyć, że inni uwierzą że jesteś nienormalny.
3. POKOCHACIE TEN POMYSŁ. MUSICIE!
Podobne słowa padły kiedy pewien projektant samochodów opowiadał o swoim nowym pomyśle. Jakiś czas pózniej okazało sie, ze miał na myśli Fiata Multiple.
4. MACIE OGROMNY PROBLEM Z POCZUCIEM GUSTU, ALE NA SZCZĘŚCIE JA TU JESTEM!
Przerośnięte ego jest zazwyczaj silnie powiązane ze skurczonym IQ.
5. MÓJ OSTATNI KLIENT BYŁ SKOŃCZONYM IDIOTĄ. NA SZCZĘŚCIE SPORO NA NIM ZAROBIŁEM.
Dla zwieńczenia efektu zdanie powinno zostać zakończone rubasznym „hłe hłe hłe”.
6. TO ROZWIĄZANIE BĘDZIE KOSZMARNIE DROGIE, ALE NIC NA TO NIE PORADZĘ.
Jeśli coś jest koszmarnie drogie, to jest duża szansa, że jest tak samo koszmarnie szpetne. Ale zmuszanie innych do płacenia za brzydotę powinno być karane przymusowym chodzeniem w butach od Kanye Westa.
7. JESZCZE NIE WIEM JAK TO ZROBIMY, ALE WYKONAWCA NA PEWNO COŚ WYMYŚLI.
Powierzanie realizacji wizji natchnionego architekta Panu Władkowi jest ryzykowne jak jedzenie kebaba na dworcu centralnym. I zazwyczaj efekt jest podobny.
8. CENĘ PROJEKTU USTALIMY NA KONIEC.
Z tym stwierdzeniem wiąże się ryzyko ustalenia „końca”, bo może być to zarówno koniec projektu jak i cierpliwość którejś ze stron.
9. ZOSTAŁEM ARCHITEKTEM, BO NIE PRZYJĘLI MNIE NA SOCJOLOGIĘ.
O tym się nie mówi. Tak jak swojej żonie o tym, że na wieczorze kawalerskim zamiast grzecznej zabawy w paintballa, tańczyła zupełnie naga striptizerka łudząco podobna do Penelope Cruz.
10. ZAJMĘ SIĘ TYM, JAK TYLKO SKOŃCZĘ TRZY POZOSTAŁE PROJEKTY I WRÓCĘ Z WAKACJI.
Po tym zdaniu bardzo łatwo zorientować się, że architekt kłamie jak z nut. Słowo „wakacje” jest przez niego wypowiadane rzadziej niż „ciepły obiad”.
Już wiecie jak poznać kiepskiego architekta? 🙂
Pkt. 4 najlepszy – oplułam ekran kawą 😀
Mnie się na szczęście nic podobnego nigdy nie wymskoło (ale to dopiero 8 lat za mną, więc mam czas ;), ale jeden z szefów, zapytany o cenę projektu, odpowiedział: ” jeśli Pan pyta o cenę, to Pana na mnie nie stać!” No, ale to był artystka – wychodził z założenia, że jako tfu…rca nie musi nawet za elektryczność płacić 😛
To brzmi niezłe 🙂 czy to jeden z bohaterów długo wyczekiwanej serii „Boss from hell”? 😀
Tak, to L.Chat we własnej osobie 🙂
A seria już się ukazała jakiś czas temu 😉
O tu: http://www.maratime.pl/2016/03/7-szefow-niedoskonaych-czyli-dlaczego.html
🙂
I dlaczego ja o tym nic nie wiem?! Przeczytam przy rogaliki z czekolada 🙂
Hm… A na FB był rzut 😉
Smacznego zatem 🙂
Uslyszane od Architekta po skończonym projekcie (klienci strasznie cudowali, połączenie kiczu z wielokolorowa tęcza):
Arch. – Hmm, wbrew pozorom to mieszkanie wyszło całkiem niezle”.
Klient – Jak to „wbrew pozorom”?
Arch. – A nie, nic. Tak mi sie palnęlo.
Hahaha 😀
Brawo! Tekst miesiąca!
Mistrz dyplomacji 🙂
Hit 😀
niestety punkt 4 pasuje do wielu klientów … Ale nikt nie powiedział, że nasza praca, to łatwa praca 🙂
na początku dotyczył mnie punkt 1.. pewnie, jak wielu z nas. A teraz, owszem, jestem do dyspozycji, do godziny 18 w tygodniu do 15 w soboty. Niedziela jest święta 😀
Czasami jak uslysze o jakims „fantastycznym” pomysle inwestora, mam ochote powiedziec krotko i zwiezle… „O, ja p——-„.
Chyba powinna nauczyc sie lepiej ukrywac zdzwiwienie i ta mysl wypisana na twarzy 😉
Pozdrawiam!