Jak przygotować się do remontu mieszkania i nie zwariować?
Powoli zaczyna mijać termin przydatności do spożycia naprędce zbudowanych wielkopłytowych koszmarków. Nieudane termoizolacje i dobór kolorów jak z wypłowiałego filmu, tylko podkreślają, że pora pomyśleć o czymś nowszym. A kiedy nieśmiało i dość niespiesznie budzi się wiosna, a szyby jeszcze niebieskie od telewizorów, w tych domach z betonu, gdzie podobno nie ma wolnej miłości, kiełkuje myśl o największej gehennie mieszkańców i ich sąsiadów- RE-MON-CIE! I nie mam tu na myśli delikatnego liftingu, odświeżania ścian kolejną warstwą farby czy wymianą niemodnych już firanek. Myślę o prawdziwej, porządnej, pokrytej kurzem, gruzem i potem kompletnej rewolucji wnętrzarskiej. Czynnikiem przyspieszającym podjęcie decyzji o zakopaniu się w czeluściach armagedonu są zazwyczaj pierwsze promienie cieplejszego słońca, zbliżająca się komunia syna lub zaplanowane długie wakacje na działce za miastem. I mimo, iż przeprowadzenie tej trudniejszej niż na otwartym sercu operacji, od początku budzi strach, podwyższone napięcie między małżonkami, wzrost wnętrzarskiej makulatury i zwoływanie sztabu kryzysowego, to musimy przyznać wprost- wszystkich nas to w końcu czeka. Jest to sprawa tak nieunikniona jak niestrawność po bigmacu, śmierć i podatki. Więc skoro statystycznie przynajmniej raz w życiu każdego dopada remont, to warto odpowiednio się nastroić. A ponieważ mnie, z racji zawodu, ta przyjemność dotyczy nieco częściej niż standardowo, to powiem Wam jak przygotować się do remontu mieszkania, aby przeżyć go bez rozpadu małżeństwa, strat w ludziach i majątku.
Jak przygotować się do remontu mieszkania? Łatwe pytania, trudne odpowiedzi.
Najważniejsze to mieć plan. Najlepiej dobry i prosty plan. Aby stać się prawdziwym Napoleonem wśród strategów remontowych, przed rozpoczęciem najazdu na płytki w łazience, należy wiedzieć, znać i umieć udzielić odpowiedzi na poniższe pytania:
- Co dokładnie chcemy wyremontować? Jakie pomieszczenia? Część czy całość mieszkania?
- Kiedy chcemy/musimy rozpocząć remont?
- Czy aktualna pora roku/spraw zawodowe i osobiste sprzyjają przeprowadzeniu remontu?
- Do kiedy chcemy/musimy zakończyć remont?
- Czy możemy mieszkać w mieszkaniu w trakcie remontu?
- Czy mamy gdzie się wyprowadzić na ten czas?
- Czy będziemy mogli tam zostać, jeśli remont się przedłuży?
- Co zrobimy z rzeczami, meblami na czas remontu?
- Czy znamy dokładny zakres prac remontu? Czy wiemy co konkretnie jest do zrobienia?
- Czy znamy stan mieszkania, instalacji, stolarki, ścian, aby ocenić czy wymagają wymiany/naprawy?
- Czy mamy projekty wykonawcze, zestawienie materiałów do zamówienia, wizualizacje pomieszczeń?
- Czy mamy sprawdzoną do tego celu ekipę?
- Czy jesteśmy w stanie sami zająć się remontem, odpowiednio często bywać w mieszkaniu, mieć możliwość przyjechania w ciągu dnia, dowiezienia brakujących elementów, nadzorowania prac?
- Czy mamy kogoś kto mógłby pomóc nam nadzorować i usprawniać remont?
- Jaki mamy budżet przeznaczony na remont?
- Czy budżet uwzględnia również nowe meble, oświetlenie, sprzęt AGD, niezbędne dodatki?
- Czy budżet uwzględnia dodatkowe koszty jak wywóz gruzu, znoszenie i wnoszenie mebli, sprzątanie klatki i części wspólnych, zabezpieczenie okien itp?
- Czy mamy możliwość powiększenia budżetu w razie konieczności i o ile? Jaki jest nasz „próg bólu”?
- Czy dopełniliśmy formalności związanych z remontem? Czy powiadomiliśmy spółdzielnie, administrację, sąsiadów o planowanym remoncie?
- Czy na pewno tego chcemy? 🙂
To tak na początek w formie przystawki. Jeśli udało się uzyskać większość potakujących odpowiedzi i nie poddaliście się w połowie, to czas na danie główne.
Mierz siły na zamiary
Są pewne zasady, które pomagają przejść przez remont z zachowaniem resztek godności, zdrowia i pieniędzy. W tym celu należy:
- Wybrać materiały- bez tego ani rusz, kurs po sklepach budowlanych w promieniu 20 kilometrów to część obowiązkowa. No chyba, że ktoś zrobi to za Ciebie. Ale dobrze wiedzieć co jest absolutnym „must have”, a na czym można zaoszczędzić. ZOBACZ TU -> JAKI JEST KOSZT WYKOŃCZENIA MIESZKANIA I NA CZYM WARTO ZAOSZCZĘDZIĆ?
- Posiadać projekt mieszkania- bez niego nawet największy remontowy twardziel wymięknie zaraz za progiem. Nie da się zrobić domowego kimchi bez zaglądania w przepis. I raczej trudno przeprowadzić remont bez projektów. To znaczy- da się, ale efekt jest zawsze opłakany (głównie przez inwestora). Aby dostarczyć wykonawcom wszystkich ważnych informacji, warto wiedzieć jak powinna wyglądać kompleksowa dokumentacja. ZOBACZ TU -> PROJEKT WYKONAWCZY MIESZKANIA- JAK GO WYKONAĆ I CO ZAWIERA?
- Znać i posiadać wykaz materiałów i uzupełniony przez wykonawcę kosztorys remontowy- to w dużej mierze uchroni przed niemiłym szokiem jakim jest finansowanie remontu. Prawdopodobnie w czasie prac wyjdą dodatkowe okoliczności podwyższające koszta, ale będą one niewielkim procentem w przewidzianym budżecie, a nie kompletnym zaskoczeniem pojawiającym sie w zawsze najmniej odpowiednim czasie. ZOBACZ TU -> KOSZTORYS WYKOŃCZENIA MIESZKANIA – O CZYM PAMIĘTAĆ I JAK GO PRZYGOTOWAĆ?
- Dobrze się nastawić- mając powyższą wiedzę i dobrych fachowców, można odetchnąć z ulgą, otworzyć zimne piwo i poczuć się jak kwiat lotosu na spokojnej tafli jeziora.
Jak Kargul z Pawlakiem
W kontaktach międzyludzkich i podtrzymywaniu relacji ważne są dwie zasady. W dobrym tonie jest zaprosić na swoje wesele wujka ciotki babki i powiadomić sąsiadów o zbliżającym się remoncie. W wersji light wystarczy wywieszona wcześniej karteczka z datą rozpoczęcia prac i kilka ciepłych słów do współmieszkańców. Niech mają czas na zaplanowanie wakacji, ucieczkę na wieś lub wypracowanie nadgodzin w firmie. Dobra rada: nigdy nie pisz daty zakończenia remontu- ktoś mógłby nie mieć poczucia humoru i potraktować to zbyt dosłownie.
W wersji „na grubo” konieczne będzie urządzenie suto zakrapianej imprezy przed remontem w celu przygotowania sąsiadów na nadchodzący szok. Pozytywem takiej imprezy jest szansa, że może pomogą przypadkiem skuwać płytki w łazience lub wyburzyć ściankę. Dobra rada: nie szczędź na dobrym alkoholu i nie rozpoczynaj remontu następnego ranka.
3 podstawowe zasady
Remonty są jak wielkie jajka niespodzianki. Nieważne z ilu pokoleń wstecz zebrałeś plany swojego mieszkania, czy wykonałeś dokładne opukiwanie ścian i podłogi- zawsze coś Cię zaskoczy. I nie zawsze będzie to ukryty pod parkietem zaginiony obraz Rafaela. Zazwyczaj niespodzianki są przykre jak brak biletu w czasie kontroli, podnoszą koszta i wydłużają czas remontu do zimy. Najważniejsze to uzbroić się w cierpliwość, starać się nie myśleć, że właśnie mija trzeci miesiąc odkąd glazurnik zaginął w łazience i pamiętać, że:
- Zawsze brakuje pieniędzy- nie ważne jak skrupulatnie wyliczyłeś wszystkie spodziewane koszty. Te niespodziewane pochłoną dodatkowe 20% budżetu- przygotuj się na to.
- Remont nigdy nie kończy się na czas- często nawet nie kończy się po czasie, za to zazwyczaj finiszuje w porę- kiedy wyczerpałeś wszelkie możliwe środki finansowania i dostajesz nerwicy na dźwięk wiertarki
- Zawsze przebiega gorzej niż się spodziewasz- jeśli myślisz, że wiesz ile pyłu zostaje po wyburzanej ścianie, skuwanych płytkach i szlifowaniu tynków to znaczy, że nigdy nie piłeś kawy z warstwą białego kurzu pół roku po zakończonym remoncie.
Bądź bohaterem w swoim domu
Bądź bohaterem w swoim domu, a te niewdzięczne zadanie zostaw superbohaterom od pyłu, kurzu i kompletnej destrukcji. Dla nich twórczy chaos to chleb powszedni, a rozwiązywanie remontowych problemów to bułka z masłem. Pozostając w kulinarnych porównaniach- zatrudnij architekta a zbieranie uznania i pochwał zostaw sobie na deser.
Niby to powszechnie znane, a jednak ludzie nie korzystają z usług architekta… I nie mówię tu nawet o ludziach biednych, takich co nie mają znajomych projektantów. Wokół mnie jest masę osób, które robią remont i nawet się nie zająkną o pomoc czy poradę a potem płaczą do rękawa, że nie wyszło. Projekt? Jaki projekt, Janusz z Grażyna pojadą do Leroy na promocję kafelek i położą je ze szwagrem… Raz natknęłam się na sytuację, że pewna osoba nawet nie zrobiła sobie „projektu” w markecie budowlanym, bazowała na pokazywaniu palcem gdzie umywalka a gdzie sracz. I ta osoba była szczerze zdziwiona, że łazienka nie wygląda jak z jej marzeń i nie mogła dogadać się z wykonawcami.
Do tych trzech podstawowych zasad dopisuję swoją: dobry fachowiec to nie ten, co nie popełnia błędów, ale ten co się do nich przyznaje i poprawia (już na dobre). Nawet ci „najlepsi z polecenia” przy którymś remoncie z kolei coś spaprają, sztuką jest wyjść z tego z twarzą. A inwestor ma mieć mocne nerwy i odwagę, żeby powiedzieć „kujemy!” (np. ścianę z nowo ułożonymi płytkami, kiedy coś nam nie pasuje). A przed każdym przyjściem na budowę najlepiej mieć ze sobą melisę w termosie 😀
Kompletnie nie wyobrażam sobie kucia (i innych grubych zmian) w mieszkaniu, w którym się mieszka podczas remontu. Szczerze podziwiam tych, co nie zwariowali.
Miałam remont mieszkania w wakacje. Planowaliśmy 2 tygodnie i x kasy, w czasie remontu jednak podchodziły nowe koszty, nowe rzeczy, które „warto by zrobić”, udogodnienia itd. Ostatecznie stanęło na pełnym miesiącu i koszcie samej robocizny dwukrotnie większym od ustalonego (!). Całe szczęście, że mogłam sobie na to pozwolić.
Pyłu w herbacie nie miałam, ale faktycznie, do dziś nie wysprzątałam wszystkich zakamarków. Czasem przejadę ręką po tapecie albo zajrzę do nieużywanego kontaktu, a tam wciąż leży pył (skuwaliśmy sporo płytek). I jakoś to leci.
Pozdrawiam, Ania z D.
My od dwóch lat w remontach, staramy się wykończyć nasz bliźniak ze stanu deweloperskiego 🙂 Już nie pamiętam co to znaczy życie bez remontu. Pozdrawiam
My zaczynamy właśnie wykańczanie mieszkania ze stanu bardziej surowego niż deweloperski (odrestaurowany powojskowy budynek)… Z racji tego, że jestem architektem i wiem z czym to się je, dziwi mnie że póki co wszystko idzie jak po maśle…. tzn budżet w kosztorysie już się skończył- bez mebli i oświetlenia 🙂 Jakimś cudem udało mi się dograć wszystko tak, że całkowite wykończenie mieszkania zajmie nam 3 tygodnie… szok i niedowierzanie ze strony wszystkich znajomych.
Mała rada ode mnie: to co zabudowujemy (odpływy, stelaże, syfony itp) zróbmy porządnie, żeby na nie na pewno nie zabrakło nam kasy. Nie warto zaczynać remontu od kupna nowej sofy- takie rzeczy możemy dokupować przez następne pół roku 🙂
Super poradnik! Dzięki niemu na pewno dobrze przygotuje się na remont mieszkania 😉
Trzymam kciuki, żeby obyło się bez większych turbulencji! Dobre nastawienie to podstawa 🙂
Dzięki za ten wpis. Zdecydowanie pomaga przy szaleństwie remontowym! 😀 Życzę powodzenia wszystkim, którzy się z tym zmagają!
___________________________________________
http://dagmaplytki.pl/plytki-nawiazujace-do-marmuru
Jak ja nienawidzę remontów! Ale czasem jest konieczny niestety…
___________________________________________
płytki łazienkowe wielkoformatowe http://dagmaplytki.pl/